niedziela, 21 grudnia 2014

049. Skąd wziąć świąteczną atmosferę?...

Hejka, tu Oliwia. Niedawno tak sobie myślałam... o świętach. Zaczynają się już w środę. Ale czy wy też nie macie takiego wrażenia, że w ogóle ich nie czujecie? Że dzisiejsze święta są takie na siłę, z dnia na dzień, żadnej w nich wyjątkowości... Ja zaczęłam się już obawiać, że nie poczuję ich do końca grudnia. 
Tak. Coś trzeba z tym zrobić.
Kiedy choinka trafia do domu, dom powinien być już uporządkowany. My przywieziemy ją w poniedziałek, więc wczoraj stwierdziłam, że wreszcie czas zacząć świąteczne porządki. Strasznie mi się nie chciało za to zabrać, oczywiście. Wstałam późno, więc cały dzień był mega leniwy. Dopiero gdzieś tak o 19.00 się rozbudziłam i zaczęłam sprzątać. Było to całkiem miłe. Z parteru słychać było wesołe rozmowy rodziców, też sprzątali. Ja u siebie w pokoju, na górze, chowałam niepotrzebne na zewnątrz rzeczy, stawiałam małą choinkę, chciałam nawet powiesić lampki, niestety okazało się, że się przepaliły. W radiu grała świąteczna muzyka, chociaż w głowie cały czas miałam utwór "Shake up Christmas", do którego link podam wam na końcu notki. Sprzątałam i przy akompaniamencie piosenki z głowy myślałam sobie, jakie to niesamowite, że tak blisko żyją sobie takie na przykład przyjaciółki jak my, i taki nasz przyjaciel, i inni przyjaciele, i może każdy siedzi w swoim pokoju, może słucha tej samej muzyki i może też sobie o nas myśli. To było takie miłe uczucie... Odłożyłam szampon, który nie wiadomo skąd wziął się w moim pokoju, do łazienki i wracając, słysząc zewsząd tą świąteczną muzykę, ten śmiech, te moje myśli, nagle się zatrzymałam. To było niesamowite. Poczułam święta.
A było to uczucie jeszcze cudowniejsze, jakaś taka atmosfera w powietrzu, że... no cóż, wzruszyłam się. Okazało się, że święta naprawdę są. I nie należy w to nigdy zwątpić...
Wiecie pewnie, jak pachnie świąteczna atmosfera. Nie umiem tego opisać. Ale uwierzcie, że to, co napisałam powyżej, to prawdziwa historia. 

Jeszcze nie jest za późno na święta. Jeśli przez cały adwent ich nie poczuliście, to nie znaczy, że ich nie będzie. Kiedy zaczniecie słuchać kolęd, kiedy ubierzecie choinkę, kiedy udekorujecie dom na świątecznie, naprawdę je poczujecie. Oczywiście tylko wtedy, kiedy będzie temu sprzyjał wasz humor. Świąteczna atmosfera nie ma szansy zaistnieć zasłonięta przez kłótnie. Dlatego starajcie poczuć święta w waszym sercu - i nie kłóćcie się z nikim. Bądźcie życzliwi. Zobaczycie, że wtedy o wiele lepiej się poczujecie. Może nawet świątecznie. 

Brak trochę śniegu, cn? Jak był, to można było poczuć te święta... Ale jak go nie ma, to musimy się nauczyć żyć bez niego. A raczej musimy się nauczyć pozwalać żyć świętom. Niech ich wyznacznikiem nie będzie śnieg. Mam nieciekawą obawę, że już go nie zobaczymy w Wigilię... to znaczy, że nie zobaczymy go już nigdy, ani za rok, ani za dwa, ani za dwadzieścia na Wigilię. Hm, hm. 

Przede wszystkim nie czekajcie na święta. Przygotowujcie się do nich wcześniej. Nie pozwólcie, aby były z dnia na dzień. I przeżyjcie je z całych sił. Tak, aby nie skończyły się zbyt szybko. A przynajmniej, żebyście je dobrze zapamiętali. 

Lili555

Jeśli chcecie poczuć świąteczną atmosferę, posłuchajcie:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.